Czerwiec, czerwiec i po czerwcu. Mamy już 3 lipca, więc czas na kosmetyczne podsumowanie minionego miesiąca. Tym razem trochę specjalności się uzbierało, nie zabraknie również produktów do włosów. Oczywiście, skoro czerwiec, początek lata, to nie wolno zapominać o letnich klimatach. Mam nadzieję, że kosmetyki, które Wam przedstawię nie tylko zainteresują Was swoim działaniem, ale również zapachem:) No to zaczynamy!
Palmolive Mint shake Body Butter
Jeżeli nie miałyście okazji wypróbować żeli pod prysznic z serii Body Butter od Palmolive, powinnyście się na nie skusić. Po pierwsze za ok. 12 złoty mamy butlę 500 ml, po drugie ich zapach powala na kolana. Tak ładnie pachnących żeli, które pozostawiają na skórze uczucie czystości i świeżości na długo, nie ma za wiele. Palmolive serią „maseł pod prysznic” totalnie mnie kupił. Tym razem w moje ręce wpadł żel o zapachu miętowych mentosów. Delikatnie chłodzi, odświeża, bardzo dobrze się pieni i co najważniejsze, pozostawia skórę gładką, miękką i nawilżoną, pachnącą miętowym cukierkiem 🙂 Od razu przyjemniej 🙂
Lirene Żurawinowy Peeling Cukrowy
Nie jestem fanką kosmetyków Lirene, ale muszę przyznać, że ten produkt jest warty zainteresowania. Bardzo delikatnie, ale skutecznie zdrapuje martwy naskórek, pozostawia skórę w widocznie lepszej kondycji. Idealnie sprawdza się przed depilacją, podnosi włoski i zapobiega ich wrastaniu. Osobiście wolę peelingi cukrowe, ponieważ drobne kryształki rozpuszczają się w trakcie wykonywania masażu i dużo prościej je spłukać. Zgrzeszyłabym, gdybym nie wspomniała o zapachu, słodkim, owocowym zapachu żurawiny, który po wykonanym zabiegu pozostaje na skórze przez dobre kilka godzin:) Regularnej ceny niestety nie pamiętam, kupowałam go w promocji w Naturze za 9,99zł.
L’oreal Dwufazowy Płyn Micelarny
Kupiłam go z zamiarem pełnego demakijażu i jaki był mój szok, gdy okazało się, że zmywa nawet wodoodporną kredkę. Pojemność buteleczki to 400ml, używam go już dosyć długo i jakoś nie widać zbytnio ubytku. Porządnie oczyszcza skórę z makijażu, zmywa wszystko tak jak trzeba, odświeża i delikatnie nawilża. Aby zmyć dokładnie makijaż oka, trzeba przytrzymać wacik troszkę dłużej, tak z 15 sekund, aby wszystko rozpuścił. Cieszy mnie również to, że nie szczypie w oczy i nie podrażnia. Ceny regularnej znów nie pamiętam, ponieważ kupiłam go w promocji w Rossmanie za niecałe 15 złoty.
Garnier Fructis Fresh szampon wzmacniający
Szampon z ekstraktem z ogórka długotrwale oczyszczający, wzmacnia i odświeża włosy na dłużej. Moim celem było sprawienie, by wieczorem, po całym dniu pracy, włosy wyglądały tak, jakbym je niedawno umyła i tak też się stało. Szampon spisuje się bardzo dobrze, ładnie oczyszcza, nadaje włosom świeżości i lekkości, ale nie takiej „fruwającej” lekkości, której nie znoszę:D Nie zawiera sylikonów ani parabenów. Pachnie, jak to Fructis, świeżo, bardzo przyjemnie i zapach długo utrzymuje się na włosach. Plusem jest również to, że nie plącze włosów, nie wysusza i można go używać za równo samego, jak i z odżywkami. Cena to ok. 14 zł, ja kupiłam w promocji za 8,99 zł w Rossmanie:)
Garnier Fructis Hydra Fresh Odżywka Wzmacniająca
Jest to produkt oparty na wodzie kokosowej. Tak samo jak szampon nie zawiera sylikonów ani parabenów. Zapach również ma podobny do szamponu, chociaż wydaje się być słodszy. Jeżeli chodzi o jego działanie, to muszę mu dać dwa plusy: pierwszy za super nawilżenie i wygładzenie, a drugi za pozostawienie włosów świeżych i ładnie ułożonych. Uwielbiam kosmetyki do włosów Fructis, za ten długo utrzymujący się świeży zapach:) Cena tej odżywki to ok. 8 zł, ja kupiłam w promocji za niecałe 6 złoty:) A jakieś pół roku temu nie znaleźli byście u mnie ani jednego kosmetyku od Garniera 🙂
♥♥♥
Skoro tyle mamy faworytów, trzeba też troszkę pojęczeć. Ostatnio przekonałam się również do kosmetyków z Nivea, matujący tonik do cery mieszanej (z majowych ulubieńców) nadal jest moim faworytem i raczej zbyt szybko się to nie zmieni. Postanowiłam sięgnąć po inny kosmetyk z Nivea:
Peeling oczyszczający do cery normalnej i mieszanej
Pierwsza rzecz, jaką można zauważyć biorąc opakowanie do ręki, to to, że jest to dosyć gęsty peeling z dużą ilością drobinek i granulek. Ok., wszystko spoko, ale ani te drobinki ani te granulki nie dają żadnego uczucia peelingu. Produkt nie spełnia w ogóle swojego zadania. Nie oczyszcza, nie peelinguje, nie robi nic. Jak dla mnie zwykły bubel za ok. 14 zł, którego Wam szczerze nie polecam.
∏∏∏
Kto dotrwał do końca? Mam nadzieję, ze Was nie zanudziłam. Dajcie mi znać, czy znacie produkty, które dzisiaj wymieniłam i koniecznie napiszcie jak się u Was sprawdzały:) Chętnie się również dowiem jakie kosmetyki zawojowały Wasz czerwiec:)
Czekam na Wasze wypowiedzi i pozdrawiam cieplutko!
peelingi rzecz konieczna jeśli chodzi o letni czas:)
Chyba żadnego z nich nie testowałam jeszcze. Muszę się bliżej przyjrzeć Twoim wyborom 🙂
Ciekawi ulubieńcy, żadnego z tych produktów nie miałam, chociaż większości miałam inne wersje 🙂
Skusiłabym się na ten płyn dwufazowy.
Fajni ulubieńcy.
Pozdrawiam z Austrii! 🙂
mnie tez korcą;)
Uwielbiam ten szampon 😀
No ciekawa jestem tych Garnierów, bo dawno temu używałam, zawsze uwielbiałam zapach tych szamponów! Tylko potem przerzuciłam się na takie, które nie mają silnie myjących składników. Ale spojrzę na Garnier przy najbliższej wizycie w drogerii 🙂
ten peeling wygląda naprawdę zacnie;)
Muszę wypróbować żeli pod prysznic z serii Body Butter. Garniera na bazie wody kokosowej mam ale szampon i jestem z niego bardzo zadowolona. 😉
Muszę wypróbować żeli pod prysznic z serii Body Butter. Garniera opartego na wodzie kokosowej używałam ale szamponu i jestem z niego bardzo zadowolona. 🙂
Nie znam żadnego produktu, które Cię zauroczyły, muszę nadrobić zaległości 😀 Dzięki za polecenie Body Butter Palmolive, brzmi świetnie, miętowa wersja będzie świetna na upalne dni i po treningach 🙂
Miłego dnia!
Znam szampon Garnier i również go uwielbiam ❤
Znam ten żurawinowy peeling – jest świetny! 🙂
Używałam z tego grona jedynie peelingu. Ciekawią mnie te nowe serie masek i odżywek.
Nie używałam jeszcze kosmetyków, które opisałaś powyżej. Jestem zwolenniczką próbowania różnych kosmetyków, jak sprawdzają się u mnie 🙂 Może niedługo znajdę te idealne dla siebie – Angelika
Żel Palmolive na pewno przypadłby mi do gustu 🙂