Bielenda Carbo Detox- krem węglowy

0 Flares Twitter 0 Facebook 0 0 Flares ×

Nie będę ukrywać, że uwielbiam kosmetyki z aktywnym węglem. Maseczki, peelingi i plastry oczyszczające są u mnie już od dawna na pierwszym miejscu. Główna zaletą węgla jest silne działanie absorbujące- mocno oczyszcza, delikatnie złuszcza i pozostawia skórę widocznie czystszą i niepodrażnioną. Producenci kosmetyków zaczęli nadużywać tego składnika i pakują go wszędzie, nawet tam, gdzie nie powinni. I właśnie o produkcie „przesadzonym” dzisiaj Wam opowiem. A co zabawniejsze jest to produkt jednej z moich ulubionych firmy- Bielenda i na dodatek z mojej ulubionej serii maseczek- Carbo Detox. Zapraszam Was dalej, a dowiecie się, co jest nie tak z tym kremem.

Nawilżająco-matujący krem węglowy do twarzy

Zacznijmy od tego, co nam opowiada producent o tym produkcie.

„Nawilżająco-matujący krem węglowy o działaniu detoksykującym skutecznie poprawia stan skóry mieszanej i tłustej, szarej, z przebarwieniami i rozszerzonymi porami. Innowacyjna formuła oparta na naturalnym aktywnym węglu dokładnie oczyszcza skórę z toksyn, zwęża pory, redukuje poziom sebum. Krem zapobiega powstawaniu wyprysków, ładnie matuje i odtłuszcza błyszczącą cerę, optymalnie nawilża. Magiczny kosmetyk o czarnej konsystencji idealnie wtapia się w skórę nie zmieniając jej odcienia.”

Szczerze powiem, że trochę naciągane fakty. Krem faktycznie kolor ma czarny i w sumie tyle się zgadza z tego, co napisał producent. Skład tego kremu wygląda tak:

Skład: Aqua (Water), Triethylhexanoin, Persea Gratissima (Avocado) Oil, Trehalose, Glycerin, Caprylic/Capric Triglyceride, Stearyl Alcohol, Carbon Black, Panthenol, Allantoin, Sodium Hyaluronate, Sodium Stearyl Glutamate, Sodium Polyacrylate, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Triethanolamine, Disodium EDTA, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, DMDM Hydantoin, Parfum (Fragrance).

Olej z awokado, gliceryna, pantenol i alantoina. Jak na krem dla skóry tłustej i mieszanej, to troszkę za dużo zapychaczy, ale nie każdy ma przecież cerę nadwrażliwą na zapychanie, jak ja, dlatego nie uważam tego za coś rażącego.

Produkt trafił do mnie, ponieważ samo to, że zawiera węgiel trochę mnie zaskoczyło. Znałam maseczki z węglem z tej serii wiec postanowiłam zaryzykować. Krem jest zamknięty w szklanym słoiczku o pojemności 50 ml. z czarną zakrętką, a jego pudełko jest wzorowane na bryłkę węgla. Wszystko bardzo ładnie się prezentuje i widać, że jest przygotowane z estetykę. Odkręcając słoiczek widzimy czarny krem, o konsystencji galaretkowatej, trochę wodnistej i pachnący słodko, lekko arbuzowo. Przy bliższej analizie możemy dostrzec czarny pyłek, a jak to zobaczyłam zapaliła mi się czerwona lampka- jak pyłek ma się wchłonąć?

Skoro kupiłam, to trzeba zaryzykować i okazało się, że po rozsmarowaniu kremu na twarzy powstały czarne smugi, te czarne drobinki wchodziły we wszystkie rozszerzone pory i zmarszczki mimiczne, przyczepiały się do każdego włoska na twarzy. Coś strasznego. Cera stała się ziemista, bez kolorów. Żeby tego było mało, krem się nie wchłania, roluje się i cały czas jest uczucie, jakby twarz była brudna, okurzona. Podkład nie chce z nim współpracować, poduszka się od niego brudzi. Ręce mi opadają. Tak się prezentuje na skórze dłoni i w zmarszczkach na nadgarstku.

Będę musiała znaleźć na niego jakiś sposób, krem jest użyty może z 10 razy i słoiczek jest praktycznie pełny. Nie wiem jakie ma działanie, ponieważ krótko go stosowałam. Ale po 5 nocach z tym kremem nie zauważyłam nic pozytywnego, nie nawilżał, ilość zaskórników była taka sama jak wcześniej, a że kupiłam go w najgorszym stanie mojej skóry to mogę powiedzieć, że nic nie zdziałał na plus, ani też nic nie pogorszył. 

Podsumowując, nie polecam.  Brudzi, słabo nawilża i ma niewidoczne działanie. Kosztuje ok. 16 złoty, szkoda tracić na niego pieniądze. Lepiej kupić maseczki Bielenda Carbo Detox i stosować sobie dwa razy w tygodniu, od razu widać zmiany stanu skóry.

Znacie ten produkt? Co uważacie na temat kremów z węglem? Czy również uważacie, że producenci już trochę przesadzają z pakowaniem tego węgla wszędzie, gdzie się da? A może macie odmienne zdanie? Chętnie się dowiem co o tym myślicie 🙂

Pozdrawiam!

p

10 thoughts on “Bielenda Carbo Detox- krem węglowy

  1. No własnie ja zaczęłam się od razu zastanawiać czy on nie będzie brudził, a tu jednak. To zdecydowanie mnie odstrasza i jak ma jeszcze takie kiepskie działanie to już wogóle

    1. Dziękuję, że o tym napisałaś. Pogrzebałam trochę w internecie i doczytałam, ze w składach jako Carbon Black jest również oznaczany węgiel aktywny. Nie wiem na ile to prawda, ale na pewno nie zostawię tego tematu w spokoju i będę dalej poszukiwać informacji na ten temat. Jeszcze raz dziękuję za zwrócenie na to uwagi. Pozdrawiam!

  2. Stosuję do mycia twarzy kosmetyki loreal właśnie z węglem. Uważam, że troszkę wysusza skórę i trzeba koniecznie potem nakładać krem, więc może z tym kosmetykiem jest to samo? Tyle, że kwas hialuronowy ma zwykle działanie nawilżające – równoważy siły w tym przypadku 🙂

    1. Nie wysusza ani nie nawilża, jest obojętny dla skóry. Najgorsze jest to, że brudzi… do kremu węgiel się raczej nie nadaje, co innego do mycia twarzy, gdy wszystko można zmyć wodą 🙂 Pozdrawiam 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *