Przeglądałam ostatnio swojego bloga i zauważyłam, że już dawno nie pisałam o pielęgnacji jaką stosuję, czy to włosów, czy twarzy. Dlatego dzisiaj postanowiłam to nadrobić. Pierwsza część będzie odnośnie mojej cery. Trochę ciekawostek, kosmetyków i moich rytuałów:) Zapraszam do czytania dalej!
Już niejednokrotnie powtarzałam, że jestem posiadaczką cery mieszanej. W strefie T jest ona tłusta, problematyczna, skomplikowana w pielęgnacji, ale pozostała część twarzy jest sucha, wrażliwa i skłonna do podrażnień. Pielęgnacja takiej skóry jest trudna i ciężko dobrać kosmetyki, które w odpowiedni sposób zadbają o nią. Chociaż staram się nie zmieniać sprawdzonych kosmetyków, wiadomo, że raz na jakiś czas coś mi odbije i postanowię przetestować super nowość, która wyrządzi mi krzywdę. Jednak dzisiaj chciałabym Wam właśnie opowiedzieć o moim rytuale pielęgnacyjnym. Jak to wygląda, czego zazwyczaj używam i jak to wpływa na moją skórę.
Codziennie wieczorem
Piszę o: [slideshow id=4]
Przed spaniem jest trochę do zrobienia ze skórą. Muszę ją dokładnie oczyścić i przygotować na pielęgnacyjne kosmetyki. Na samym początku zmywam dokładnie makijaż oczu i twarzy płynem dwufazowym z Bielendy. Jest to jeden z niewielu płynów, który nie podrażnia moich oczu i bez problemu zmywa wodoodporny makijaż. Kolejny krok to dokładne umycie twarzy, do tego służy mi już od długiego czasu mydło z zieloną glinką od Dermaglin.
Po osuszeniu skóry przemywam ją całą wodą różaną od Bielendy, aby pozbyć się jakiś tam ukrytych zanieczyszczeń, niedomytego makijażu, delikatnie nawilżyć skórę i załagodzić podrażnienia. Gdy woda wchłonie się w skórę, jeżeli jest taka potrzeba, punktowo na niedoskonałości nakładam płyn Adonis Afrodyta. Jest bardzo mocno wysuszający, odkażający i gojący. Leczy zmiany ekspresowo, ale użyty na zdrową partię skóry może doprowadzić do przesuszeń i łuszczenia się skóry. Ponownie chwilę czekam aż się wchłonie. Od razu czuć delikatne ściągnięcie i schłodzenie punktu, na który został nałożony. Gdy już mam pewność, że się wchłonął, na twarz nakładam olejek lub serum. W zimie było to serum z Bielendy. A obecnie nakładam olejek, którego mam niestety tylko próbkę, jak zakupię całą buteleczkę, to o nim napiszę 🙂
I z tak przygotowaną skórą kładę się spać 🙂
Codziennie rano
Piszę o: [slideshow id=5]
Gdy wstanę pierwsze co robię, to przemywam twarz chłodną wodą, a następnie wodą różaną od Bielendy. Chłodna woda pomaga mi otworzyć oczy 🙂 Daje czas na wchłonięcie się wody różanej, w tym czasie zazwyczaj jem śniadanie albo piję kawę. Po tym czasie idę umyć zęby 😀 I tutaj zaczyna się dokładne zmywanie twarzy mydłem z zieloną glinką od Dermaglin. Podczas tej czynności wykonuję dokładny, mniej więcej dwuminutowy masaż twarzy. Dzięki temu skóra pozostanie matowa na dłużej. Po zmyciu mydła twarz spryskuję tonikiem z Evree: Nie jest zły, całkiem przyjemnie pachnie. Daje uczucie świeżej skóry. Ale trochę za mało nawilża, ale zanim skóra zdąży się „ściągnąć”, nakładam na twarz krem. Obecnie używam nawilżajaco- przeciwzmarszczkowy z Eveline. Miałam inny, węglowy, ale niestety nie nadawał się do stosowania. Ten świetnie nawilża i napręża skórę. Daje uczucie nawilżonej, miękkiej i gładkiej skóry przez cały dzień i świetnie spisuje się jako baza pod makijaż.
Raz/ dwa razy w tygodniu
Piszę o: [slideshow id=3]
Staram się zarezerwować w tygodniu czas na takie domowe spa. Czasem uda mi się dwa razy w tygodniu, ale nie często się to zdarza. Taki swój rytuał zaczynam od peelingu gruboziarnistego. I tutaj od lat mi służy peeling potrójnie złuszczający od Soraya. Po zdrapaniu martwego naskórka siedzę sobie nad parą, którą wytwarza mi mój inhalator(?) Chyba tak to się nazywa. Do środka wlewam samą wodę lub napar ziołowy, najczęściej rumianek, pokrzywa albo skrzyp polny.
Para wodna otwiera pory i rozpulchnia skórę, dlatego zaraz po osuszeniu twarzy bawełnianą chusteczką nakładam maseczkę z glinki. Do moich ulubionych należą dwie: Glinka czarna i błękitna, a czasem też sięgam po maskę z aktywnym węglem:)
Wszystkie mają właściwości mocno oczyszczające. Z tak „otwartej” przez peeling i parę cery, wyciągają bardzo dużo zanieczyszczeń i po zmyciu twarz wygląda bardzo ładnie, czysto i świeżo. Polecam Wam wypróbować takie „parówki” przed nałożeniem maseczki oczyszczającej.
Dodatkowo
Piszę o: [slideshow id=7]
- Dwa razy w tygodniu, wieczorem, twarz myję rękawicą peelingującą. Mydło z zielona glinką wcieram w rękawicę, a następnie okrężnymi ruchami, nie przyciskając, masuję całą twarz. Bardzo relaksujący, przyjemny i pobudzający regenerację skóry sposób na oczyszczanie 🙂
- Przed ćwiczeniami podkład zmywam bawełnianymi chusteczkami i ciepła wodą. Tak samo zmywam maseczki. Wygodny, delikatny i higieniczny sposób.
I tak właśnie wygląda moja pielęgnacja skóry. Jest skuteczna i moja cera dzięki temu szybko wraca do formy po niefortunnym testowaniu jakiegoś specyfiku.
A Wy jakie macie rytuały pielęgnacyjne?
Pozdrawiam!
Fajnie, że robisz wszystko tak regularnie i skrupulatnie 🙂 Ja od kiedy mam dziecko mam z tym trochę problem, ale staram się, demakijaż oczywiście codziennie, często też sięgam po peeling, rzadziej po maseczki
Fajnych kosmetyków używasz do twarzy. Ja zazwyczaj większość czasu na takie pielęgnacje poświęcam wieczorem
Genialne porady!
Świetne pomysły 🙂
Ja jestem zwolenniczką wieloetapowej pielęgnacji, złuszczania i… słuchania swojej skóry.
Pozdrawiam 🙂
Najważniejsze, żeby słuchać swojej skóry. Dziękuję 🙂
Tych kosmetyków jeszcze nie stosowałam. Z racji tego, że moja skóra niestety należny do bardziej wymagających muszę o nią odpowiednio dbać. Do mycia i pielęgnacji stosuję serię od Pharmaceris, jako krem La Roche, a czasami Estee. Często też inwestuję w kosmetyki naturalne i mineralne. Szczerze polecam 🙂
Również stosuję kosmetyki naturalne, dlatego w mojej pielęgnacji są naturalne glinki i olejki 🙂
Ja mam duże problemy z cerą i u mnie np. zupełnie by się te sposoby nie sprawdziły 🙁 Natomiast polecam do wypróbowania retinol, redblocker i kosmetyki firmy vianek. to są moje niezbędniki poranne i wieczorne 🙂