Robiłam porządek z kosmetykami i te przeterminowane, stare powyrzucałam, a wszystkie w miarę nowe zostawiłam. Okazało się, że mam „tylko” 8 tuszy do rzęs i co jeszcze zabawniejsze, każdy z nich jest w miarę nowy. Po co mi ich aż tyle? Nie wiem, ale na następny raz, jak będę chciała kupić tusz, to sobie obetnę rękę.
Dzisiaj jednak nie będę pisać o swoim „marnotrawstwie bezsensownym” pieniędzy, tylko opowiem Wam o tuszach które posiadam. Króciutko, w paru zdaniach, żeby też nie wyszedł mi wpis bez końca. No to nie przedłużając, zaczynamy. Kolejność od najlepszego do najgorszego 🙂
1. Manhattan Volcano Precise
Jest to tusz o głęboko czarnym kolorze, który nie odbija się i nie kruszy w ciągu dnia. Bardzo dobrze rozczesuje rzęsy, wydłuża je i pogrubia. Dosięga nawet najmniejsze rzęski. Podoba mi się to, że unosi rzęsy, podkręca, dzięki czemu oko wygląda na większe. Często do niej wracam i nie raz już o niej wspominałam na blogu. Jak dla mnie jest numerem 1. Cena ok. 36 złoty.
2. Eveline Magnetic Look
O niej nie będę się rozpisywać. Zużyłam już 3 opakowania, to jest moje 4 i nadal ją kocham. Pięknie podkręca, pogrubia i wydłuża rzęsy. Daje efekt sztucznych rzęs i przyciąga uwagę. Łapie nawet najkrótsze rzęski. Ma mocny, czarny kolor, nie osypuje się i nie odbija. Cena ok. 12 zł.
3. L’oreal False Lash
Efekt skrzydeł motyla. Jak się nabierze wprawy ze szczoteczką, to efekt daje świetny. Mam kolor Midnight Black. Podkręca, wydłuża, pogrubia i mam wrażenie, że tych rzęs jest jeszcze więcej. Ładnie rozdziela rzęsy. Nie kruszy się, ale trochę się odbija, więc trzeba kontrolować 🙂 Cena ok.37 zł.
4. Eveline Extension Volume
Mocno pogrubia i delikatnie wydłuża. Niestety jest ciężka. Wiem jak to brzmi, ale rzęsy w ogóle nie są podkręcone, a jak się je podkręci przed nałożeniem, to i tak się wyprostują. Ale trzeba jej przyznać, ze rzęsy mocno podkreśla, rozczesuje je, nie kruszy się ani nie odbija. Cena ok. 15 złoty.
5. My Secret Volume plus mascara
Mam ją w odcieniu brązowym. Kupiła mi ją babcia i powiem szczerze, że jestem z niej zadowolona. Mimo iż jest brązowa, to ładnie podkreśla rzęsy. Nadaje im objętość i delikatnie wydłuża. Fajne jest to, że maskara się nie kruszy i nie odbija. Cena to ok. 10 zł.
6. Lovely Vampire lashes
Mój najnowszy nabytek. Byłby idealny, ponieważ super podkręca rzęsy, wydłuża je i mocno pogrubia, sprawia, że oczy wyglądają niesamowicie, ale… No i tu jest to ale… kruszy się niemiłosiernie i odbija strasznie. Po kilku godzinach już go praktycznie na rzęsach nie ma:/ cena ok. 15 złoty.
7. Rimmel Super Curler 24 HR
Jest bardzo… hm… subtelna? Delikatnie podkręca rzęsy i tyle robi. Nie pogrubia, nie wydłuża, nawet nie nadaje im żadnego koloru. Taka do codziennego, bardzo lekkiego makijażu. Nie kruszy się, ale szybko odbija się na powiece. Cena ok. 33 zł. Nazwałabym ją takim drogim bublem. Na szczęście to jest prezent 🙂
8. Golden Rose Sexy Black Mascara
Ten tusz wygrywa pod względem najgorszych produktów na świecie. Skleja rzęsy, kruszy się okropnie, szczoteczka strasznie nie wygodna, odbija się na powiekach i co najgorsze oczy od niego szczypią. Nie wiem, czy coś robi z rzęsami, ponieważ dałam mu 4 szanse i za każdym razem musiałam szybko zmywać, bo mi oczy łzawiły strasznie. Cena to ok. 20 złoty. Bubel wszech-czasów 😀
≡≡≡
No to tyle. Wszystkie 8 tuszy do rzęs z mojej kosmetyczki. Znacie któryś z nich? Jeżeli tak, to chętnie się dowiem jak się u Was sprawdzał. Napiszcie mi jakiego tuszu obecnie używacie i jaki był najgorszy ze wszystkich, których używałyście:)
Czekam na Wasze komentarze!
Pozdrawiam!
Spora kolekcja 🙂
A wiesz Kochana, że żadnego z tych tuszy nie znam? Jak to możliwe 😀 Uwielbiam maskary L`Oreala, ale akurat False Lash nie znam, natomiast szczoteczka tuszu My Secret Volume plus bardzo mi się podoba – lubię takie, bo dają świetne efekty 🙂
Efekt skrzydeł motyle. Często go reklamowali. Jest naprawdę fajny:) Ja go akurat kupiłam od koleżanki, która sprzedaje kosmetyki z Niemiec, dlatego mój ma bardzo delikatną nazwę Schmetterling 😀
Z tych wymienionych jeszcze żadnego nie używałam 🙂
8? O matko to całkiem sporo, ja mam jeden nawet nie wiem jakiej firmy ale jest spoko:) Nie obcinaj sobie ręki, lepiej bić się po łapkach
Żadnego nie znam. Ostatnio moim ulubieńcem jest tusz od Maybelline. Sprawdza mi się, kupiłam już 3 opakowanie, więc innego nie szukam i nie trafiam na buble.
Pozdrawiam cieplutko 🙂