Brr… strasznie zimno dzisiaj. Nawet śnieg z deszczem padał. Już czuć tą zimę coraz bardziej.
Dzisiaj przygotowałam dla Was kilka kosmetyków, które towarzyszyły mi w październiku i bez których nie wyobrażam sobie listopada. Lista nie jest długa, więc na pewno się nie zanudzicie:)
1. Laura Conti Lip Balm
Balsam do ust zamknięty w jajeczku. Nie nazwę go podróbką Eos’a, tylko produktem wzorowanym, podobnym. Wygodna forma, łatwy i higieniczny w użyciu, a dodatkowo prezentuje się super. Bardzo dobrze nawilża i natłuszcza usta, nadaje im zdrowy połysk, bez suchych skórek i pęknięć, zawiera filtr SPF 15. Ja mam wersję regenerującą, do spierzchniętych i popękanych ust o zapachu słodkich winogron. Jestem z niego naprawdę zadowolona i mogę Wam szczerze go polecić. Jak będziecie w Rossmanie, to zwróćcie na niego uwagę, kosztuje 11,99 zł.
2. Paese puder ryżowy
Nie ma dnia, kiedy bym go nie użyła. Nawet jak nie wychodzę z domu, to na tłusty regeneracyjny krem nakładam niewiele tego pudru i nie błyszczę się. Nawet po treningu… Uwielbiam go… Możecie o nim więcej poczytać TUTAJ. Poszukałam trochę i znalazłam go stacjonarnie i w internecie,ceny wahają się od 28 do 38 zł.
3. Astor Perfect Stay
Wodoodporna czarna kredka do oczu, o której też już pisałam (TUTAJ). Jest ze mną od dawna, przez jakiś czas używałam innej, z Rimela, ale jednak ta, na chwilę obecną, nie ma sobie równych. Nie rozmazuje się, długo się trzyma, daje fajny, mroczny akcent na oku. Cena to ok. 20zł.
4.Palety cieni Makeup Revolution
Molestuje je, mieszam, kombinuje, wszystkie makijaże października były wykonane nimi. Pierwsza była Hot Smoked, to od niej zaczęła się moja miłość do tych cieni. Welcome to the pleasuredome do mojej kolekcji trafiła we wrześniu. To są moje 100% ulubieńce i już się czaję na poszerzenie swojej kolekcji. Zauważyłyście, że kosmetyki Makeup Revolution można kupić w Rossmanie? Wszystkie czekoladki są po 48,99 zł 🙂
5. Dermedic Normacne żel punktowy
Jeżeli macie widoczne blizny po niedoskonałościach albo czujecie, że rośnie wróg numer 1 Waszej cery, to wystarczy mieć ten żel! Blizny się rozjaśnią po tygodniu stosowania na noc, a niedoskonałość nawet nie zdąży się rozwinąć i już zacznie się goić. Warto go mieć w swojej kosmetyczce, tak na wszelki wypadek:) cena to ok. 20 zł.
6. Ziaja bio-żel pod oczy i na powieki – szałwia
Fajnie chłodzi i nawilża skórę wokół oczu. Nie podrażnia, nie piecze, pomaga oczom wypocząć i obudzić się bez tych worków i sińców. Mam wrażenie, że również napina skórę pod oczami, dzięki czemu wygląda na zdrową i gładką. Ja go stosuję tylko na noc. Cena to ok. 9 zł.
To wszyscy moi październikowi faworyci. Co u Was w minionym miesiącu zasłużyło na miano Ulubieńca?
Pozdrawiam
Paulina
Ciekawy wpis:)
Dziękuję 🙂
Interesujacy wpis
Dziękuję 🙂
Kurczę ja już sporo słyszałam o tym pudrze i zaczynam się zastanawiać. A że zimno oj to prawda brrr
Puder jest super. Myślałam, że będzie na twarzy wyglądał biało, a on świetnie matowi cerę nie nadając żadnego koloru 🙂
jeśli chodzi o cienie to u mnie ostatnio też króluje MUR tylko Iconic 1 i 3 🙂
nie miałam ani jednego produktu z Twoich ulubieńców 🙂 balsam do ust to tylko eos, uwielbiam 🙂 ale ostatnio polubiłam do ust lano maść z ziaja 😛 czysta lanolina 🙂
Kojarzę tylko paletki z MUR, w sensie tego,że sama posiadam słynną już Iconic 3, ale czaję się obecnie na jakąś czekoladkę. Początkowo myślałam o Naked Chocolate, ale chodzi mi po głowie Chocolate Vice, która też jest piękna 🙂
Bardzo ciekawi ulubieńcy 🙂 Muszę nabyć takie paletk icieni, podobno są super 🙂
Chyba najbardziej zainteresował mnie puder ryżowy Paese. Chętnie sprawdzę jak spisuję się na mojej cerze. U mnie w październiku chyba nie było żadnych ciekawych odkryć kosmetycznych. Mam nadzieję, że w listopadzie się to zmieni 😉
Żadnego z tych kosmetyków nie miałam 🙂 Jeszcze 🙂
Fajne cienie!