Hej, hej!
Witajcie pierwszego dnia Kwietnia, cudowny dzień żartownisiów 🙂
Chociaż już jestem za stara żeby nabrać się na dziurę na koszulce, albo że jestem gdzieś brudna, to i tak pośmiałam się dzisiaj z żarcików:)
Ale wracając do tematu. Marzec się skończył, będzie coraz cieplej, trzeba podsumować miniony miesiąc:) No to zaczynamy!
I- Co u mnie?!
Przyciemniam znowu włosy… blond jednak nie jest dla mnie. Obecnie mam przefarbowane na Miodowy Brąz, ale jest jeszcze za jasno… Marzy mi się mój ukochany Mroźny Kasztan, z którym czułam się najlepiej:) No cóż, już nie raz powtarzałyście, że kobieta zmienną jest. Teraz z perspektywy czasu mogę szczerze powiedzieć, że żałuję powrotu do blondu, bo prócz zniszczonych włosów, które musiałam sporo ściąć i długo regenerować, nie zyskałam nic a nic… Także urodziłam się blond włosa, ale ten kolor w ogóle mi nie pasuje…
II- Ulubieńciuchy Absurdalnej!
Nie będzie tego za wiele, ponieważ ostatnio nie wiele kupowałam. Ale za to większość produktów, które dzisiaj przedstawię, zostaną ze mną na dłuuuugo 🙂 Zapraszam do przeglądu!
1. Szampon Pantene Pro-V [nature fusion] Mocne i lśniące
Jak dla mnie najlepszy szampon na świecie. Moje włosy go kochają, a jak one go kochają, to i ja go kocham. Mimo, iż nie ma odżywki, to włosy się nie plączą. Są czyste, miękkie, lśniące i silne, ale nie obciążone. A moim włosom tylko tego trzeba. Dodatkowo pięknie pachnie i zapach utrzymuje się długo na włosach.Wiec jestem na TAK. Kupię go na pewno jeszcze nie raz. Cena 250ml ok. 8 zł, 500ml ok. 13 zł. Produkt ładnie się pieni.
2. Żel pod prysznic FA Coconut Water
Zapach, zapach i jeszcze raz zapach. Cu-dow-ny! Nie umiem go dokładnie określić, to trzeba po prostu powąchać! Trochę kokosa, morskiego powietrza i tropików… yyym… chyba się rozmarzyłam. Ogólnie żel jest świetny. Starcza na bardzo długo (pojemność 500 ml), ładnie się pieni, dobrze oczyszcza, a zapach pozostaje na skórze kilka godzin. Prócz zapachu, przez który produkt uwielbiam, muszę napisać o jego właściwościach. Ładnie naoliwia skórę, nawilża i wygładza. Kąpiel z nim to prawdziwa przyjemność… i ten zapach… mmm… no dobra już kończę. Cena to ok 11 zł za 500 ml.
3. Balsam po depilacji Isana SENSITIVE
Wzięłam go tylko i wyłącznie z czystej ciekawości. Okazuje się, że dobrze zrobiłam! Balsam chroni skórę po depilacji, nie dopuszcza do powstania krostek, zaczerwienień, suchości. Po prostu robi to, co taki balsam robić powinien. Raz mi się zdarzyło na biegu, na sucho (wiem, że tak nie wolno, ale brak czasu robi swoje) ogolić nogi i posmarowałam szybko tym balsamem. Zero podrażnień, żadnej krostki. Mogę potwierdzić, że spełnia swoje zadanie w 100 %. Cena to 4,99 zł.
4. Lekki krem na dzień Eveline hydra impact 360- cera normalna i mieszana
Obrałam sobie wzór, do którego musiałam dopasować krem. Zażyczyłam sobie aby mój krem na dzień był mocno nawilżający, ale matujący, nie może zapychać porów, musi mieć filtry UV, a dodatkowo mógłby goić jakieś zmiany skórne. Z takimi wytycznymi wkroczyłam do drogerii i znalazłam- jedyny krem, który spełniał WSZYSTKIE te warunki. Chociaż podczas nakładania wydaje się być ciężki, to szybciutko się wchłania. Świetnie nawilża i matuje. Jak najbardziej go polecam. Ale poświęcę mu oddzielny wpis, żebyście mogły go lepiej poznać:) Cena ok. 13 zł.
5. Wibo Diamond Illuminator
Nie wyobrażam sobie codziennego makijażu bez użycia tego rozświetlacza. Ze względu na to, że moja twarz ma tendencję do przetłuszczania się, stosuję podkłady matujące. Niestety cierpią na tym moje policzki, które są normalna… trzeba im nadać blasku i ten produkt robi to idealnie- delikatnie i subtelnie, dzięki czemu twarz wygląda świeżo i zdrowo. Nie muszę więcej o nim pisać, bo na pewno go znacie 🙂 Ceny nie pamiętam niestety… skleroza 🙂
6. Pomadka Lovely Color wear
Pomadka ta długo leżała nie używana w mojej kosmetyczce. Nie dlatego, że mi się nie podobała, ale dlatego, że miałam za dużo innych otwartych produktów do ust. Odcień jaki posiadam to 2. A dokładnie nude wpadający bardziej w jasnopomarańczowy odcień. Pasuje akurat do jasnej karnacji, jakiej jestem właścicielką, a także idealnie pasuje na co dzień. Obecnie z kolorowych pomadek, to tej używam najczęściej, ponieważ jest bardzo wygodna w użyciu (wykręcana kredka), szybko i łatwo można ją nałożyć i nie wysusza ust. Cena to ok. 8 zł.
I tak dobrnęłam do końca. Znacie te produkty? Któregoś używacie? Chętnie poczytam Wasze opinie na ich temat.
Pozdrawiam!
Paulina
Uwielbiam kredki color wear z lovely 😀 a ten rozświetlacz kocham! Kosztuje do 10 zł 🙂
Ja kiedyś lubowałam się w kosmetykach eweline teraz mi przeszło
Jakbym słyszała siebie… też przyciemniłam włosy, bo jednak w blondzie (który jest moim naturalnym kolorem) źle mi 🙂
Z isaną nie mam za dobrych skojarzeń, właściwie każdy jeden produkt okazywał się dla mnie bublem, ale tym kremem po depilacji mnie zaciekawiłaś i chyba go przetestuję, może w końcu uratuje moje nogi przed czerwonymi plackami…
Mam nadzieję, że włoski szybko wrócą do normy po tych zabiegach fryzjerskich. Z Twoich ulubieńców znam niewiele produktów, ale w oko wpadła mi kredka do ust. Ma naprawdę fajny kolorek.
Niestety nie znam żadnego produktu, ale zaciekawiłaś mnie tym balsamem z Isany po depilacji 🙂