Essence Lash Princess volume mascara- hit czy kit?

0 Flares Twitter 0 Facebook 0 0 Flares ×

Czy kiedyś nadejdzie dzień, kiedy nie będę musiała przepraszać za nieobecność online? Teraz to już chyba będzie rytuał. Jak będę miała wolne, to nadrobię zaległości na Waszych blogach. Mam nadzieję, że się na mnie nie pogniewacie. No, nie sądziłam, że tak się zmieni wszystko w ciągu jednego miesiąca.

Wracając do tematu, jaki dzisiaj chciałabym poruszyć. Jeżeli obserwujecie mojego Facebooka, pewnie widzieliście, że ta recenzja nie będzie za miła. Może nie do końca miła. Chodzi oczywiście o tusz do rzęs. Od razu mówię, że nie będzie ani dużo czytania, ani dużo oglądania:) Więc zapraszam dalej.

*Essence Lash Princess*

IMG_3974

Piękne opakowanie. Czarne z domieszką brokatu, a na nim cudowne brzoskwiniowe elementy. Napis bardzo ładny, taki kosmiczny, a zakrętka wzorowana jest na gorset. Naprawdę bardzo ładnie się prezentuje i aż miło się na niego patrzy. Kolor tuszu jest czarniejszy od innych czarnych tuszów. Głęboka i wyrazista czerń, która oplata każdą rzęskę. 

IMG_3975Jego zadaniem jest pogrubienie, wydłużenie i podkręcenie rzęs. Chociaż głównie ma je pogrubiać. Jeżeli chodzi o to, to faktycznie ładnie podkreśla każdą rzęskę, nawet tą najkrótszą. Ma fajną dosyć wygodną w użytkowaniu szczoteczkę, a dzięki tym gumowym elementom przypominającym gorset, jest praktycznie niemożliwe by nam wyślizgnęła się z ręki. 

Szczoteczka zrobiona jest z włosia, ale ładnie rozdziela rzęsy. po środku włoski są dłuższe, a na końcach krótsze, co ułatwia dotarcie do całej długości rzęs.

IMG_3980

Miało być nie miło, a ja ciągle chwalę. To o co mi chodzi? Już tłumaczę. Pięknie pogrubia, ale tworzy takie grudki, że rzęsy wyglądają, jak pooblepiane.  Ładnie je rozczesuje, ale rzęsy przez te grudki wyglądają nieestetycznie. Świetnie wydłuża, a po pewnym czasie to całe wydłużenie zostaje na powiece. Odbija się strasznie. Sypie się, jak jakaś głupia, a co najgorsze… straaaaaasznie podrażnia oczy! Ja gdy użyję ja jednego dnia, na następny dzień wyglądam jakbym się biła z kimś i oberwała porządnie w oko. Nie jest sine, tylko napuchnięte. Ma coś co strasznie drażni. A co gorsza jeszcze mi rzęsy zaczęły wypadać :/

Mówiłam, że nie będzie dużo czytania, wiec kończę już. Można ją kupić w Naturze za 19,99 zł. Nie kupujcie jej, bo nie jest warta nawet złotówki. Można się nabawić jakiś chorób oka… bo drażni okropnie. Nie polecam jej, wyrzucam ją do kosza. Nie, nie i jeszcze raz nie!

Używałyście jej? Znacie ją? Jakie macie zdanie na jej temat? Czekam na Wasze komentarze:) 

Pozdrawiam serdecznie!

podpis

15 thoughts on “Essence Lash Princess volume mascara- hit czy kit?

  1. Mnie akurat takie opakowania nie przypadają do gustu.
    Wolę opakowanie proste i czytelne.
    Nie używałam nigdy tego tuszu,więc nie wiem czy sprawdził by się u mnie czy nie.
    Wiadomo każda kobieta jest inna i dla każdej kobiety co innego jest dobre.
    Pozdrawiam

  2. Ojej, ja ją mam i bardzo sobie chwalę. Nie tworzy u mnie grudek i ładnie rozdziela rzęsy. Dodam jeszcze, że swój tusz kupiłam będąc w Niemczech – ciekawe czy coś w tym jest?! Pozdrawiam 🙂

    urodazakupyrecenzje.blogspot.com

        1. Pierwszy raz się wczoraj szczerze ucieszyłam z alergii na sierść własnego kota, tylko dzięki temu mam w domu leki odczulające i mogłam je od razu zażyć. Trwało to ponad godzinę zanim czerwone plamy i opuchlizna zeszły. Nigdy więcej żadnego tuszu z Essence i pomimo, że miałam kiedyś róż od nich i byłam zadowolona, to poważnie się zastanowię zanim kupię cokolwiek od nich.

          1. Też już powoli rezygnuję z kosmetyków tej firmy. Trochę mnie przeraziło to co się stało z moim okiem.
            Dobrze, że miałaś leki odczulające… lepiej już nie malować się tym tuszem- dla własnego bezpieczeństwa.

  3. Nie miałam z nią do czynienia a dzięki twojej recenzji mieć nie będę. Omijam ją szerokim łukiem z daleka 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *