W nocy wróciłam do domu i już tęsknię za Bałtykiem. Chciałabym mieszkać trochę bliżej morza, ale cóż, trzeba szykować się na wakacje:)
Dzisiaj przygotowałam recenzję tuszu do rzęs, którego używam już od mniej więcej stycznia.
Rimmel Wonder’full mascara with argan oil
Informacje ze strony producenta:
“Formuła z olejkiem arganowym, skarbem Maroka, słynącym z pielęgnacyjnych właściwości sprawia, że twoje rzęsy są odżywione, gładsze i bardziej elastyczne. Wyjątkowa szczoteczka z ultra-elastycznymi włoskami rozdziela rzęsy i nadaje im zjawiskową objętość. Cel: uwodzenie przez olśnienie – osiągnięty!”
Kolor: 001 BLACK
Szczoteczka:
Czarna, gruba, bardzo elastyczna- oczywiście sylikonowa. Dokładnie rozczesuje rzęsy i nie skleja ich. Można pomalować się idealnie nawet nie mając w tym większej wprawy.
Jest trochę zwężana na czubeczki. “Włoski” ma sylikonowe, dosyć długie i gęsto osadzone.
***
W bardzo szybkim tempie ta maskara stała się moim ulubieńcem. Nie spodziewałam się, że olejek arganowy może pozytywnie wpłynąć na działanie tuszu względem rzęs. Faktycznie rzęsy są chronione przez olejek, są bardziej miękkie, ale to nie wszystko. Po pomalowaniu rzęs są one bardzo naturalne w dotyku. Nie są oblepione i usztywnione tuszem, są tak samo elastyczne jak bez niego.
Daje efekt pogrubienia i wydłużenia. Nadaje rzęsom kolor głębokiej czerni, chociaż nie mam koloru “ekstremalnie czarnego” tylko po prostu czarny.
Ma konsystencję dosyć płynną, czasem za dużo jej “wychodzi” z pojemniczka i trzeba obetrzeć brzegi szczoteczki. Na szczęście jej płynność nie wiąże się z długim schnięciem- zasycha natychmiastowo.
Grudkowania i obsypywania się nie zaobserwowałam. Rozmazywania również, a miałam okazję biegać z nią na rzęsach po deszczach i śniegach. Jest trwała, bo podczas wieczornego demakijażu zmycie jej jest nie lada wyzwaniem.
Ładnie ją nachwaliłam, ale muszę powiedzieć o jednej wadzie jaką zaobserwowałam. Podrażnia trochę oko. U mnie wiąże się to z błyszczącym spojrzeniem i lekko załzawionymi oczami. Jest to trochę irytujące, ale nie do tego stopnia żeby jej przestać używać. Chociaż moje oczy płaczą, rzęsy są w idealnym stanie i pięknie się prezentują 🙂
Polecam ją bardzo. Jestem z niej zadowolona i myślę, że Wam również przypadnie ona do gustu. Elastyczna szczoteczka otuli każdą rzęskę, nawet tę najkrótszą, a Wasze oczka od razu będą wyglądały na większe!
A teraz pytanie do Was- Miałyście ją? Jak się u Was sprawdzała? Występowały u Was jakieś podrażnienia? Z chęcią poczytam Wasze opinie i komentarze:)
Pozdrawiam!
P.S. Dostałam nową gazetkę z HeBe:) Może Was zainteresuje promocja poniżej? Jeżeli tak, po szczegóły klikajcie >>Tutaj<<
olejek arganowy – fajnie 🙂
szczoteczka trochę za duża dla mnie, ale za to silikonowa a takie lubię. W sumie mam już swojego ulubieńca
Tego tuszu nie miałam okazji wypróbować, ale silikonowa szczoteczka nie jest dla mnie. Nie wiem czy mam jakieś delikatne powieki czy co, ale malowanie rzęs za pomocą takiej szczoteczki zwyczajnie mnie boli, chociaż wiadomo, że robię to delikatnie. Ze szczoteczkami z włosków nie mam tego problemu. Ostatnio kupiłam tusz z Rimmela, skusiła mnie cena i opakowanie podobne do znakomitego tuszu pogrubiającego, którego już nie produkują i to mnie zgubiło, Chyba niedługo opiszę tego bubla 😉
Mam ten tusz. Efekt mi się podoba, chociaż dla mnie mogłaby troszkę bardziej pogrubiać, ale ogólnie jestem zadowolona 🙂
W sumie na początku bardzo zachęciłaś, ale chyba u mnie ta jedna wada przeważy i raczej nie kupię… Choć faktycznie, fajnie jeśli tusz do rzęs jakoś tam odżywia te rzęsy.
A ja najbardziej lubię Rimmel, Lash Accelerator Mascara, ale przecież trzeba eksperymentować w życiu i chyba skuszę się na ten Twój, jeżeli będzie w promocji 😉
Ja też chcę taki tusz!
Koniecznie muszę go wypróbować. Nienawidzę moich rzęs w dotyku jak są pomalowane zwykłą mascarą. Są takie sztywne. Dlatego koniecznie muszę wypróbować ten :))
Już się nie mogę doczekać następnych świetnych zaprezentowanych przez Ciebie kosmetyków! 😀
Takiego jeszcze nie miałam, ale widzę, że trzeba to zmienić ;D
ja czytałam bardzo różne opinie na jego temat i pewnie wypróbuję w przyszłości z ciekawości 🙂
No właśnie ja też się trochę o niej naczytałam, dlatego postanowiłam ją sobie kupić. Warto wypróbować, jestem pewna, że nie będziesz żałowała 🙂
Od dziesięciu lat z hakiem poszukuje dobrej maskary 🙂 jeśli ta okaże się tą jedyną to Cię wycałuję 😀
Trzymam za słowo:D haha 😀
Lubię tusze do rzęs z silikonowymi szczoteczkami,więc myślę,że mogłabym się z tym tuszem polubić 🙂
Oj na pewno. Pracuje się super z tą szczoteczką! 🙂
Też tęsknie za Bałtykiem, uwielbiam tam spędzać wakacje.
Zastanawiam się nad kupnem nowego tuszu i Twoja recenzja zachęca mnie do zakupu tuszu Rimmel.
Warto go wypróbować, bo może się okazać strzałem w 10 🙂 zwłaszcza gdy dostanie się go na promocji 🙂
Kurcze, ale mnie kusi, by pobiec do sklepu! 😉
Poczekaj aż będą promocje na Rimmela:) Wtedy to i ja z Tobą pobiegnę:D
Na pewno! 😀
Miałam ja ci kiedyś maskare Rimmela z serii Scandaleyes i bardzo lubilam. Tej chętnie spróbuje na jakiejś fajnej promocji 😉
Często jest w promocji ten tusz, więc na pewno uda Ci się go dorwać w przyzwoitej cenie:) Też miałam mascary scandaleyes, ale po tej ostatniej ze zmutowaną szczoteczką troszkę się do nich zraziłam 🙂
Jakoś rzadko zaglądam do szafy Rimmel, jeśli chodzi o mascary. Może kiedyś skuszę się na tę 😉
Moim ulubieńcem jest póki co loreal million lashes so coture 😉
Ja sobie odkładam pieniążki na ten tusz z L’oreala. słyszałam o nim bardzo dużo dobrego, ale mam już chyba 8 tuszy do rzęs, więc kolejny jest na razie zbędny.
to też mój ulubieniec 😀