Szampon do włosów to chyba największe wyzwanie podczas zakupów. Zwłaszcza, jak się ma wrażliwą skórę głowy i dosyć delikatne włosy. Palmolive jest firmą, która ma po prostu wspaniałe żele pod prysznic i na dodatek nie drogie. A skoro żele ma wspaniałe, to dlaczego nie przetestować szamponu? Tak więc Long&Shine trafił w moje ręce, nie czytałam nawet składu, ani opisu producenta. Złapałam, bo na szampon do włosów długich polowałam i chciałam dokładnie tą firmę.
To, że nie czytałam składu było z jednej strony głupie, a z drugiej nie miało większego znaczenia. Ale to wyjaśnię niżej. Tak wiec przedstawiam Wam:
Palmolive Naturals Long&Shine
Ładne opakowanie, od razu w oczy rzucają się błyszczące oliwki i napis o naturalnych ekstraktach, trochę mylące 100%, ale nie ważne.
Opis producenta:
Ależ się producent wysilił 🙂 Ekstrakty z aloesu i oliwek bardzo mi się spodobały. Znam właściwości obu tych składników i właśnie one sprawiły, że moja twarz się uśmiechnęła.
Skład:Tutaj troszkę się zatrzymam. Na czerwono zaznaczyłam… konserwanty. I tu mój uśmiech z twarzy zszedł, bo niestety nawet najbardziej nawilżająca i łagodząca substancja nie powstrzyma konserwantów przed podrażnieniem mojej skóry i wysuszeniem włosów. Co gorsza wszystkie konserwanty są wyżej niż zaznaczone na zielono składniki naturalne, oznacza to, że jest ich dosyć sporo.
Ze składników naturalnych w tym szamponie mamy:
- Olea Europaea Fruit Oil– olej otrzymywany z dojrzałych owoców oliwki europejskiej.
- Aloe Barbadensis Extract– wyciąg z liści aloesu.
- Cedrus Atlantica Bark Oil– olejek otrzymywany z kory cedrowej.
- Mel– miód
- Prunus Persica Juice– sok z miąższu brzoskwini.
- Lamium Album Extract– wyciąg z kwiatów jasnoty białej.
- Chamomilla Recutita Flower Extract– wyciąg z kwiatów rumianku pospolitego.
- Mentha Aquatica Leal Extract -wyciąg z liści mięty wodnej.
- Hydrolyzed Silk– hydrolizowane proteiny jedwabiu.
Sporo tego prawda? Skład naprawdę jest imponujący pod względem naturalnych składników. Przy takiej ilości olejków i wyciągów można wybaczyć zawartość niewielu konserwantów, ale tutaj troszkę jest ich za dużo.
Pojemność:
Dużo go jest i na bardzo długo starcza. Mam go już ponad miesiąc i ponad połowę butelki.
Aplikator:
Zamknięcie na klik chowa dużą dziurę, z której na łeb na szyję wyskakuje produkt. Trzeba naprawdę uważać, bo jak się mocno naciśnie, to “siknie” jak szalony. Zdarzyło mi się to raz, wiec wiem co mówię:D
Ogólnie jest dość wygodne, proste w użytkowaniu, nawet jak ma się śliskie ręce.
Wygląd:
Biała, rzadka, połyskująca konsystencja. Sama wypływa po przechyleniu. Pieni się mocno, wiec niewiele trzeba by umyć włosy.
Na temat tego produktu mam mieszane uczucia. Nie powiem, że go nie lubię, bo efekty daje bardzo fajne. Nawet najbardziej potargane włosy po umyciu tym szamponem stają się gładkie. Jeżeli chodzi o odżywienie, to raczej prócz wygładzania i nabłyszczania, to nie wiele zmienił w strukturze włosa, o ile w ogóle coś zmienił. Szczerze powiem, że po miesiącu czasu włosy są trochę bardziej błyszczące, ale nie za bardzo odżywione. Ma ładny zapach, oliwkowo-kwiatowy, czuć go chyba 3 minuty po umyciu, a potem znika:) Więc szału nie ma.
Podoba mi się to, że po umyciu włosów są one jakby ochronione niewidzialną powłoczką, która nie pozwala im się plątać. Stają się lekkie i sypkie, a co najważniejsze nie elektryzują się.
Wrócę do tego swojego mieszanego uczucia. Złe jest w tym szamponie to, że skóra głowy swędzi po umyciu, a nawet staje się podrażniona. Wiem, że to zasługa tych konserwantów, i wiem też, że to moja nadwrażliwa skóra może to inaczej odbierać niż u innych.
Ogólnie jeżeli chodzi o działanie, to nie wiem, czy Wam go polecić. Nie jest to produkt wspaniały, ani zachwycający, zwykły szampon. Macie długie, zdrowe włosy i chcecie żeby się błyszczały i nic więcej nie wymagacie? Kupcie go, kosztuje tylko 6,99zł. Macie jakieś wymagania od szampony? Nie kupujcie, nawet za tą cenę. No chyba, że spodobała Wam się gama olejków i ekstraktów:)
Miałyście szampony z Palmolive? Jak się u Was sprawdzały? A może zaciekawiło Was coś w mojej recenzji? Napiszcie mi koniecznie w komentarzu. Staram się odpowiadać na wszystkie komentarze od Was:)
Czekam na Wasze komentarze!
Zapraszam do polubienia mojej strony na fb Naturalne urodomaniaczki.
Pozdrawiam
Absurdalna
Stan moich włosów bardzo się ostatnio pogorszył przez zmianę szamponu i staram się zrobić wszystko by wróciły do dawnej formy! Obawiam się, że niedługo będę musiała je ściąć… :/
Żele pod prysznic znam i bardzo lubię, ale szamponów nigdy nie używałam. Stosunkowo niedawno odkryłam w Biedronce szampony Natei i bardzo się polubiliśmy zwłaszcza z ogórkowym i z tym do włosów farbowanych, więc póki co nie planuję zmiany 😉
Miałam kiedyś podobnie z szampon z Elseve od Loreal. Tylko moja skóra głowy była tak podrażniona, że miałam aż strupki…. Ale na włosy dobrze działał O.o
Ogólnie dziwie się moim włosom, bo szczerze się przyznam nie zwracam, szczególnej uwagi na skład szamponu ;p Ale kiedyś spróbowałam kilku tych z super dobrym składem typu biovax i totalna klapa. Więc myślę, że moje włosy lubią się z tym nie do końca dobrym składem 😉
Pozdrawiam xx
U mnie też tak jest… nie może być zbyt naturalny skład, bo włosy się buntują…:)
Nie miałam i raczej się nie skuszę, bo mam wrażliwą skórę głowy.
Lepiej go unikać 🙂
Miałam i szału nie było, nie były złe, ale tak jak piszesz -cudów nei ma się co po nich spodziewać. nie pomogą, ale tez nie zaszkodzą o ile nie jest się na coś w składzie uczulonym.
Gdyby nie to, że podrażnił mi skórę głowy, to mogłabym powiedzieć, że się nawet sprawdzał, ale cóż. Coś mi w nim nie opowiada
w swoim życiu miałam bardzo niewiele produktów tej marki
Ja jestem fanką żeli pod prysznic z tej firmy 🙂
Jeśli o mnie chodzi może i by działał i nie powodował swędzenia za tą cenę, bo wrażliwej skóry nie mam ale ten sam efekt a nawet lepszy daje mi szampon z Garniera z serii Fructis mój najbardziej ulubiony :).
Garniera też kiedyś lubiłam:) Ładniej pachnie niż Palmolive
Potwierdziłaś moje odczucia.
Cieszę się, że nie tylko ja mam takie odczucia:)