Byłam dzisiaj w centrum, a że jestem typem obserwatora, starałam się wychwycić makijaż dziewczyn chodzących po ulicach. Mam kilka wniosków, którymi chciałabym się z Wami podzielić.
Pierwsze co się rzuca w oczy to to, że, na całe szczęście, już mało która kobieta wychodzi z domu bez makijażu, pięknie wygląda makijaż zrobiony w taki sposób, aby podkreśla urodę kobiety. Chociaż ten rodzaj “naturalnego” makijażu jest naprawdę rzadkim zjawiskiem, to na ulicy przeważają dziewczyny, zazwyczaj 14-17 letnie, które na siłę chcą się postarzyć ostrym i niedobranym makijażem. I o tym chciałam głównie napisać…
Ogromna ilość fluidu, jaka nakładają na twarz by ukryć niedoskonałości, zostawia ślady na kurtkach i szalikach, co wygląda bardzo nie estetycznie, a wręcz odpychająco. Dodatkowo podkład jest nakładany niedokładnie, co sprawia, że na twarzach młodych dziewczyn robi się maska, która odróżnia się dość sporo od koloru szyi. Na fluid nakładają bronzer lub róż. O matko… z tym naprawdę trzeba uważać… bronzer w dużej ilości nałożony na policzki bardzo postarza, a za dużo różu sprawia, ze przypominamy klowna z cyrku. Dzisiaj mijała mnie dziewczyna właśnie tak ostro umalowana, że nawet chłopaki idący przede mną stwierdzili, że wygląda… delikatnie mówiąc głupio.
Trzeba umieć również dobrać odpowiednie kolory do wykonania makijażu, tak aby pasowały do naszej cery, koloru i kształtu oczy oraz wydatności ust. Nie wszystkim pasuje mocna czerwień na usta, a co druga dziewczyna ma usta pomalowane na ognistą czerwień. Wiem, to modne… ale jak się ma wąskie usta i nie odpowiednio białe zęby lepiej unikać tego koloru, bo zamiast pociągająco wygląda się odpychająco. A gdy mamy mocno pomalowane usta, to oczy powinny być lekko podkreślone… i na odwrót. Nie mówię, że jestem mistrzem w robieniu makijażu, ale to są podstawy.
Chociaż powiem Wam szczerze, że po dzisiejszej wyprawie zauważyłam, że kobiety zaczynają o siebie dbać. Ale bardziej te 20+ niż nastolatki.
Zauważyłyście, że teraz weszła moda na tzw “chłopczyce”? Dziewczyny chodzą w dżinsach z obniżonym krokiem, adidasy, luźne kurtki, czapki z daszkiem i dodatkowo jeszcze poruszają się jak chłopaki. Gdyby nie to, że niektóre maja długie włosy to ciężko by było je rozróżnić. Gdzie się zagubiła kobiecość? Eh… jestem w szoku.
A co Wy o tym myślicie? Co Was najbardziej odstrasza w makijażu i zachowaniu kobiet/ dziewczyn na ulicy?
Pozdrawiam
Absurdalna
Całkiem się z Tobą zgadzam! Takie nieumiejetne malowanie jest odpychające – trzeba zaczynac stopniowo. Czasem każdemu zdarzy się wpadka, nawet najlepszym, ale nie umiem sobie wyobrazić, że wychodzę z domu z dwa razy za ciemnym dla mnie podkładem, czerwoną szminką bez konturówki czy z rozmazanym na policzku osypanym tuszem…
Myślę, że mój styl jest bardzo dziewczęcy, trochę delikatny, ale nigdy, przenigdy – nie dopadnie mnie moda na spodnie z krokiem w kolanach – to przecież zbrodnia na proporcjach naszej sylwetki!!
Dokładnie, a te spodnie teraz robią taką furorę… dziewczyny wyglądają w nich jakby ich nogi miały 10 cm długości, a tułów z metr… coś strasznego… Z makijażem trzeba się pilnować, bo on ma nas upiększać, a nie sprawiać, że wyglądamy brzydko 🙂
Z tym się zgodzę. Nie wygląda to ładnie. W dodatku fajny blog i wpisy, będę tu częściej zaglądała. Zapraszam również do mnie.
Dziękuję 🙂
Po części się z Tobą zgodzę, strasznie wyglądają dziewczyny z za ciemnym podkładem, dwoma plamami na policzkach zamiast ładnie podkreślonymi kościami policzkowymi, przesadnie pomalowanymi ustami, krzywymi kreskami, które się odbijają i takimi innymi. Takie bywają początki 😉 Ale moim zdaniem im mniej makijażu tym lepiej zwłaszcza jeśli chodzi o nastolatki 😉 Sama nią jestem i np czasem złoszczę się na siebie że jest mi ciężko iść do szkoły np bez bb kremu a inne koleżanki malują tylko rzęsy i wyglądają dobrze. Oczywiście są tez takie co przesadzają bo co druga przerwę nakładają kolejne warstwy…. Myślę, że czasem najlepiej pomalować tylko rzęsy i zakryć ewentualne pryszcze 🙂 bo po co w młodym wieku te wszystkie róże i inne, co innego jak to makijaż na wieczór ale tak to minimalizm wskazany 🙂
Pozdrawiam 🙂
Właśnie to jest ten “naturalny” makijaż żeby było tylko podkreślone to co najładniejsze, a ukryte to co nie potrzebne, w taki sposób by nikt nie zauważył 🙂 I zgadzam się, bo minimalizm jest bardzo wskazany i na dodatek zdrowy dla naszej cery 🙂